poniedziałek, 5 października 2015

Kontynuując...

Nadal porządkuję swoje archiwa. A w nich kolejne sentymentalne prace.
Miś Hogiś :) Słodki filcaczek, niegrzeszący wzrostem (10cm), ale bardzo kochany.
Tak dla porównania z całkiem niedużym misiem Walentym.
A teraz coś dla miłośniczek kotów i torebek.
Kartka dla Julii na jej 30 urodziny z bukietem ręcznie robionych maków.
Wewnątrz duża kieszeń na życzenia i mała kieszonka na wkład finansowy.
Czy solenizantka lubi koty - tego nie wiem,
ale mój Lucek najwyraźniej lubi damskie torebki.
I na koniec decoupagowe pudełeczko z marca tego roku...
 jeszcze odziane w ciepły sweterek, ale już motylowiosenne.
Powstało podczas spontanicznego wypadu do Niedźwiedzi.
Bo najlepiej wyjechać na wywczas do Lublina na ósme,
by niespodziewanie znaleźć się na Mazurach. Ot tak!
Koniec. Ale na dziś, bo ja dalej kopię :)
 


 
 

4 komentarze:

  1. Hogisku, ślicznie tu u Ciebie w niebieskościach. Niedźwiadki czekają na kolejną wizytę.
    mała mi

    OdpowiedzUsuń
  2. A dziękuję :) Jeszcze kilka lat temu na niebieski miałam alergię, ale się odczuliłam skutecznie :) Mała, jak tylko znajdę możliwości to z pewnością na ten Wasz koniec świata znów się wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miś hogiś jest jak słodki cukiereczek :)
    Torebką się zachwycałam, zachwycam i zachwycać będę. Może sobie taką u Grażynki zmontujemy?
    No ale pudełka to ja jeszcze nie widziałam! Piękny ten motyl. I jaką sobie cieplutką kołderkę znalazł :))

    OdpowiedzUsuń
  4. W miśku zakochana jestem od pierwszego wejrzenia, i to już od dawna..., pudełko z motylem - ukochana kolorystyka, a pomysł i wykonanie wiadomo... hogisowa poezja :)

    Montujemy :) już jest dwa razy na TAK !

    OdpowiedzUsuń