piątek, 2 października 2015

Trochę wspomnień...

I to nie tak odległych wspomnień jakby się to mogło wydawać. Przetrzepując dyski w poszukiwaniu prac do umieszczenia w galerii natknęłam się na kilka prac, które powstawały na specjalne życzenie zamawiających. Co ja piszę, wszystkie prace są na specjalne życzenie, ale te, które wybrałam na dziś zdecydowanie różnią się od innych moich prac. Exploding boxy czy jak kto woli wybuchające pudełka to prace, których robię dużo. Różnią się od powszechnie dostępnych mocną budową, ale mniejsza o to. 
Wszystkie są personalizowane, a większość nawet bardzo.
Pierwszy ze znalezionych boxów był dla miłośniczki kotów i wszelkich stworzeń od przyjaciół. Różowe koty i kolorowe motyle miały zasiać dużą dawkę optymizmu.
 Drugi box dla miłośniczki kawy i dalekich ekscytujących podróży. Myśl o tym, że będzie to młynek, zaświtała mi przypadkiem na chwilę przed wyrzuceniem do śmietnika kubka po shake'u w MD's. Wieczko i wystająca zeń rurka jakoś tak same mi się w młynek ułożyły. 
Widok zdziwienia  kierowniczki, kiedy poszłam poprosić o kilka takich wieczek - bezcenny.
Papier wewnątrz pudełka farbowałam mocnym naparem z kawy, a  środku pudełka umieściłam płócienny woreczek wypełniony pachnącymi, świeżymi ziarnami. Po zdjęciu pokrywki boxa w powietrzu unosił się intensywnie kawowy zapach.
To był strzał w dziesiątkę, a pachnące pudełko poleciało sobie do Chin.
Zamawiająca zadowolona. A Wam jak się podoba?


2 komentarze:

  1. Koty i motyle fajne.
    Ale ten kawowy to po prostu zwalił mnie z nóg. Pamiętam jak go widziałam po raz pierwszy...byłam zachwycona :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że Twoje boxy są po prostu boskie. Przepiękne tworzysz prace :)

    OdpowiedzUsuń