poniedziałek, 12 grudnia 2016

Bombkowania ciąg dalszy...

Bombkuję, więc zaległości muszą poczekać jeszcze chwilę. I z tego bombkowania urodziła się kolejna bombka, a raczej bomba. Wielka (40cm!) sklejkowa formatka dostała odświętne odzienie i wisi na drzwiach wejściowych witając gości.
Oglądaczom zostawiam zdjęcia poniżej, natomiast czytaczy zapraszam do bloga serwetkowego, o TUTAJ, gdzie bombka jest inspiracją dla serwetko- i dekumaniaczek.
 Znajdziecie tam informacje o kulisach powstawania tejże.
 
 
 
 
I jeszcze w zimowym klimacie cosik. 3 grudnia gościłam w stolicy i jej okolicy,
znaczy się w Scrap&Art w Woli Gołkowskiej. Co za miejsce... normalnie wymiękłam.
 Budynek nowoczesny, geometryczny, bogato oszklony, a w środku klimatycznie, wintydżowo, minimalistycznie i ślicznie. I tak jasno... zakochanam na zabój!
Zresztą zajrzyjcie sami okiem Magdaleny Mizery (znalezione w sieci :) ).
Co ja robiłam w tejże Woli?
Na warsztatach Doroty Kopeć byłam i kilka godzin płodziłam album. Rzecz jasna
nie skończyłam, ale inni też nie skończyli, więc czuję się usprawiedliwiona.
Maleńkie zajawki z warsztatów poniżej w postaci zdjęć z fb ukradzionych
(jeśli kara to mniejsza, bo się pokornie przyznałam do winy ;) ).
W każdym razie warsztaty były super, za co bardzo dziękuję Dorocie Kopeć
i wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do tego, że tam byłam.
 
 
Zdj. M. Kotowicz i A. Podszus
 

Zaś zdjęcia gotowego wypełnionego albumu dopiero jak skończę czyli może w styczniu.
Tymczasem poleży sobie w torbie czekając na swój ciąg dalszy.
 
Tak... mój ciąg dalszy w pracowni właśnie wzywa, więc na dziś już wystarczy pisania.
Znów idzie mroźny czas, więc trzymajcie się jeszcze cieplej.
 
Pozdrawiam, hogis.



3 komentarze: