Pora późna i jakaś taka zmęczona jestem.
To wszystko chyba przez ten przestępny... kto to widział, żeby luty trwał tak długo ;)
Na szczęście jutro już marzec (choć w sumie czas mógłby na chwilę się zatrzymać).
Koniec lutego na niebiesko mi wyszedł.
Pierwsza z ostatnich lutowych prac to serduszkowe pudełko w stylu pomieszanym z poplątanym. Ma farbę kredową (z nagrody Stonogowej) i decoupage i stempel i kwiaty foamiranowe (papierowe też) i wiele bzdecików... słowem na gęsto.
Drugi z lutowych ostatków jest exploding box niebieski do bólu, ukwiecony papierowmi różami własnoręcznie uwitymi i z wypasionym wozem/wózkiem w centrum.
Podobny box już mam na koncie, ale ponieważ w każdej kolejnej pracy
zawsze coś zmieniam, więc zasadniczo jest inny.
Podobny box już mam na koncie, ale ponieważ w każdej kolejnej pracy
zawsze coś zmieniam, więc zasadniczo jest inny.
Więc teraz mam mały problem, bo gdyby były w osobnych wątkach to mogłyby obie startować. Ale jednak są w jednym, no to może wyliczanka? Ele mele dutki...
Cóż, więc jednak explo. Dobrze :)
W takim razie niebieski do bólu exploding box
zawalczy w moim imieniu.
Na dziś tyle, ale wrócę niebawem. Do zobaczenia :)
hogis
P.S. Box nie zawalczy jednak, bo "żaba" poszła spać 10 minut przed północą :(
Cóż, widać żaby wiedzą lepiej, że o tej porze powinnam obracać się na drugi bok. Zatem dobrej nocy...
.
Fantastyczne prace! Pudełeczko rzeczywiście na bogato i z cudownym skutkiem :) A boksik jest boski, ten wózeczek jest zachwycający :) Pamiętam, że kiedyś trafiłam na Twojego, jeszcze wtedy starego, bloga właśnie przez zdjęcie tego wcześniejszego wózka, które znalazłam przez google :)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że ta żaba taka śpiąca się zrobiła przed czasem :(
OdpowiedzUsuńSzkoda.. ale może to poskutkuje na przyszłość - nie odkładać na ostatnią chwilę kochana? :)
Pudełeczko jest urocze. A box - cóż powiedzieć - jesteś w tym mistrzynią!