To na wyrost, bo nie w pudle, a w pudełku. I w sumie nie w jednym, a w wielu.
Lubię takie projekty, w których można coś w pudełku zamknąć.
Stąd tyle u mnie exploding boxów. Poza tym lubię wyzwania techniczne.
Całe to wymyślanie, rozkminianie, projektowanie, mierzenie, liczenie.
Czy aby nie powinnam być inżynierem albo architektem?...
Nie ma co gdybać - trzeba pokazywać.
Exploding box w formie domu na ślub Bożeny i Patryka,
którzy właśnie przymierzają się do zakupu swego własnego M na nową drogę życia.
Miodowe pudełko ślubne dla harcerzy - Małgorzaty i Igora,
których pasjonuje pszczelarstwo.
I tradycyjnie romantyczne z ławeczką dla Patrycji i Janka.
To tyle na razie w kwestii pudełek... inne formy wkrótce. Do zobaczenia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz